Piec „diabelsko-anielski” to nasz pseudonim dla niego…
To okaz wyjątkowy w swych licznych ozdobach. To także kwintesencja eklektyzmu i niezwykłej urody. Trafił do nas w formie nieoczyszczonych kafli i fotografii przedstawiającej jego kształt przed demontażem. Pochodził z XIX-wiecznej kamienicy w Grodzisku Wielkopolskim a ostatecznie trafił do domu pod Wolsztynem (Wielkopolska).
Z racji tego, iż był wysokim piecem w wersji narożnej, musieliśmy się nagłowić a potem napracować, by zmieścił się w tradycyjnym salonie w wersji en face, bez profanacji jego proporcji. Inwentaryzacja kafli trwała kilka chwil. Z brakującymi elementami poradziliśmy sobie dość łatwo, choć ich ilość była zaskakująca. Zniszczone i „głuche” kafle białe zostały zastąpione odtworzeniowymi w szkliwie zieleni butelkowej, specjalnie produkowanymi dla pałacu w Kozłówce. Dostawcą ich była niezawodna Ceramika Kornak. Przepiękne drzwiczki ażurowe z charakterystyczną szyszką zostały poddane renowacji i ponownie poniklowane. Są dziś przecudownej urody!
Nowy, „stary” piec stanął w miejscu rustykalnego kominka i stał się prawdziwym akumulacyjnym urządzeniem grzewczym opalanym drewnem. Jest to piec kaflowy zbudowany w technologii tradycyjnej na bazie szamotu i zaprawy zduńskiej. Radość z widoku ognia umożliwiają przeszklone drzwiczki, chowane za wspomnianymi ażurowymi. Po montażu, spoinowaniu i scaleniu kolorystycznym, został niejako „postarzony” by dodatkowo dodać mu sznytu i dostosować do sąsiedztwa wielu, wielu mebli antycznych…
Comments are closed